Przepis pochodzi z
Biblioteczki Poradnika Domowego. Ciężko było wybrać któryś z
przepisów, bo jest ich mnóstwo tam i każda propozycja czymś intryguje, więc na
pewno niebawem powtórzę naleśnikową przygodę w jakiejś innej wersji. W skrócie:
te są puszyste, „biszkoptowe”, chyba jedne z lepszych jakie kiedykolwiek robiłam.
Minusem jest czas czekania, aż ciasto „odpocznie”, ale kto jada naleśniki na
słodko na obiad (nie tak, jak ja – tylko i wyłącznie rano), nie będzie miał im
tego za złe :)
składniki (6 średniej
wielkości naleśników)
125g mąki pszennej
0,5 szklanki mleka
0,5 szklanki letniej wody
szczypta soli
1 jajo (osobno białko i
żółtko)
50g cukru pudru
30g masła
skórka otarta z połówki
cytryny
dodatki wg uznania
Mąkę przesiać do miski,
powoli przelać do niej mleko z wodą, mieszając aż do zniknięcia
grudek. Dodać szczyptę soli, wymieszać, odstawić na ok. 1 godzinę. Następnie dodać
„rozkłócone” żółtko, skórkę z cytryny, roztopione i przestudzone masło, cukier –
wszystko dokładnie wymieszać. Ubić białko jajka na sztywno, połączyć z masą
delikatnie mieszając. Smażyć z obu stron na rozgrzanej, lekko natłuszczonej
patelni, do uzyskania złocistego koloru. Podawać z czym tam lubicie :)
Ja jadłam je z konfiturą bananowo-truskawkową, kruszonką z tego przepisu i polewą czekoladową (zdjęcie u
góry) oraz (zdjęcie na dole – mój zdecydowany faworyt wszechczasów) z białą
czekoladą i pokruszonymi herbatnikami (drobno posiekaną czekoladą trzeba posypać
naleśnika tuż przed ściągnięciem go z patelni, wtedy ładnie się roztopi).
fajne z nich puchacze
OdpowiedzUsuńWspaniały początek dnia :) Faktycznie szkoda, że trochę trzeba poczekać, ale może na któreś sobotnie śniadanie zrobię :)
OdpowiedzUsuńzdecydowanie dla mnie! lubię takie rarytaski ;]
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie i kusząco. Sama nazwa "naleśnik biszkoptowy" już prosi by je zrobić. Super propozycja!
OdpowiedzUsuńCo dziś zjem na śniadanie?
Puchate:)Musiało być smaczne:)
OdpowiedzUsuń