Afrykańskie prądy cieplne
rozbudzają we mnie słowiańską duszę i chłodnolubność… wszystko leci mi z rąk,
najchętniej bujałabym się w cieniu na hamaku cały dzień. Ale gdzie cień? Gdzie
hamak? Nie ma… wszechobecne 35stopni jest ponad moje siły. Zabija we mnie nawet
chęć do robienia słodkich rzeczy. I najprawdopodobniej od teraz przez kolejne trzy upalne miesiące wszystko będzie powstawało z potrzeby albo z przymusu.
Jogurtowy krem o lekko sernikowym smaku powstaje w ramach „przecież nie można
jeść codziennie jogurtu na podwieczorek” i „mam w lodówce za dużo jajek”. Krem
całkowicie przerósł moje oczekiwania, byłam przekonana, że jogurt się zetnie
albo w najlepszym wypadku wyjdzie coś całkowicie niezjadliwego, ale nie :) W przyszłości prawdopodobnie rozpracuję opcje ze zmienionymi proporcjami,
smakowym jogurtem, z miodem zamiast cukru itd. Tymczasem raduję się figowym
triffle, w czterech ścianach, w chłodzie dwudziestu sześciu stopni…
składniki (jedna
szklanka)
5 herbatników
2 figi
krem
3 łyżki jogurtu
1 żółtko
1 łyżka cukru
1 łyżeczka soku z cytryny
Przygotować krem: jajko z
jogurtem, cukrem i sokiem cytrynowym wymieszać trzepaczką do jajek w garnuszku,
następnie cały czas trzepiąc podgrzewać na małym ogniu do zagotowania. Przelać
do zamykanego pojemnika, schłodzić w lodówce przez przynajmniej godzinę.
Skruszyć herbatniki, figi wydłubać ze skórki, rozdrobnić. W szklance warstwami
układać herbatniki, krem i figi. Podawać schłodzone.
Figa, nie "chłodno"...
interesujący przepis ;] wygląda pysznie, a znając Ciebie, na pewno tak smakuje, jak sie wspaniale prezentuje ;]
OdpowiedzUsuńAle mi zrobiłaś apetyt na figi! Deser wygląda wspaniale, ale fig to chyba nigdy nie spotkałam u mnie w mieście.. :(
OdpowiedzUsuńWSPANIAŁE! Jestem zachwycona! I jak pysznie u Ciebie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Czym mogę zastąpić figi ?
OdpowiedzUsuńCzym mogę zastąpić figi ?
OdpowiedzUsuń