... czyli mini pączki
hiszpańskie zamiast Hiszpanii. Jak już pisałam, wypad tam właśnie – zaplanowany z detalami (między innymi gastronomicznymi) już
kilka miesięcy temu – przepadł i trochę było smuteczków, ale przeszły.
Postanowiłam sobie odbić pączkami hiszpańskimi (wiedeńskimi?). Ostatecznie
nie doczytałam i nie dopatrzyłam, rezultatem jest krzyżówka churros z pączkiem
hiszpańskim, ale smakuje i pachnie jak trzeba :) Przepis znalazłam tu.
składniki (ok 20 sztuk o średnicy 6cm)
ciastka
100g mąki pszennej
50g masła
0,5 szklanki wody
2 jaja (w temperaturze pokojowej)
szczypta soli
olej słonecznikowy do smażenia
polewa
110g cukru pudru
2 łyżeczki soku z cytryny
2 łyżki gorącej wody
Wodę, masło i szczyptę soli zagotować w rondelku. Po zmniejszeniu ognia dodać przesianą mąkę i energicznie mieszać do momentu, w którym ciasto odchodzi od ścianek garnka. Odstawić do ostudzenia. Dodać jaja i miksować aż masa będzie jednolita. Ciasto przełożyć do szprycy i wyciskać krążki na papier do pieczenia. Po wyciśnięciu całości, papier porozcinać na kwadraty. Smażyć* w głębokim oleju** z dwóch stron do osiągnięcia złotego koloru (chwytamy brzeg kwadratu papieru, uważnie odwracamy go nad olejem "ciastkiem" do dołu ;). Po wyciągnięciu, kłaść na ręczniku kuchennym i odsączać z nadmiaru tłuszczu. Odstawić do wystygnięcia.
Przygotować polewę - wymieszać cukier puder, wodę i sok, po czym zanurzać w niej każdy krążek.
*z komentarzy w linku źródłowym wnioskuję, że dobre wychodzą także z piekarnika, ale nie próbowałam :)
**olej powinien mieć 180stopni C; jeśli nie dysponujecie - jak ja - termometrem kuchennym, wystarczy wrzucić do ciepłego oleju kawałek ciasta - jeśli zawrze, można wrzucać pączki
Pyszne, uwielbiam churros, szczególnie z filiżanką ciepłej czekolady :-)
OdpowiedzUsuńJadłam takie w Barzelonie na śniadanie i były pyszne, sama w domu też je często przygotowuję :-)
Nie martw się, jeśli nie teraz, to jeszcze na pewno będziesz miała szansę podróżowania do Hiszpanii :-)
Pozdrawiam serdecznie!
ja jadłam churros w Valencii i od tamtego czasu za nimi tęsknię :) boję się, że nie uda mi się odtworzyć tego cudownego uczucia: churros z czekoladą, gdzieś na polu namiotowym, w tle szum morza... ale może kiedyś spróbuję :)
UsuńNo pysznie wyglada!!! Zapisuje sobie do wyprobowania :)
OdpowiedzUsuńWyglądają pięknie :)
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie i pewno tak smakuje! Takie pączusie mogłabym jeść bez końca!
OdpowiedzUsuńmoje ulubiona gniazdka, pyszności
OdpowiedzUsuńCzy mogę porwać kilka? Właśnie naszło mnie na coś słodkiego:)
OdpowiedzUsuńniestety, nie ma już ponich śladu :) następnym razem :p
Usuńmniam! aż zatęskniłam za tłustym czwartkiem ;)
OdpowiedzUsuńRewelacja. Jadałam kiedyś takie.
OdpowiedzUsuńOj zjadlabym sobie takie gniazdko :) Pysznie wygladaja.
OdpowiedzUsuńchurros z gorącą czekoladą ... do dziś pamiętam ten smak ..i Twoje wyglądają równie smakowicie :)
OdpowiedzUsuń