Zbliża się sezon na najświeższe szparagi, truskawki z krzaczka, fasolkę szparagową z ogródka prawie-teściów. Super-świeże sałatki i zamrażanie nadmiarów, czyli miejsce w zamrażalce potrzebne od zaraz. A w mojej zaległy śliwki. Wypiek jest więc trochę resztkowy, ale nie do pożałowania. Na upartego, muffinki też można zamrozić – jak by ktoś osobiście odczuwał poczynione we własnej zamrażalce czystki.
składniki na 12 babeczek
220g miękkiego masła
200g mąki pszennej
150g cukru
4 jajka w temperaturze pokojowej
4 łyżki kakao
4 łyżki śmietany kremówki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
3 kostki czekolady starte na tarce
6 śliwek pokrojonych na pół
Miękkie masło zetrzeć z cukrem, po czym po kolei, nadal miksując, dodawać jajka. Mąkę z proszkiem, sodą i kakaem wymieszać w osobnym naczyniu po czym dodawać stopniowo do maślanej masy, miksując na wolnych obrotach. Na końcu dodać kremówkę. Nakładać do papilotek zostawiając odrobinę miejsca na wciśnięcie śliwek.
Połówki śliwek obtaczać w czekoladzie* i wciskać do papilotek, zostawiając koniuszek na wierzchu (jeśli śliwki nie będą jakoś niestandardowo małe i tak nie da się wcisnąć ich tak, żeby nie było ich widać).
Piec w 170stopniach przez 20-25minut (suchy patyczek).
*moje były zamrożone, więc najpierw namoczyłam je w chińskim winie śliwkowym, którego w ogóle nie było czuć po upieczeniu. może je zastąpić jakiekolwiek inne wino lub woda - w przypadku świeżych śliwek, namaczanie można pominąć
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz