Wiem,
że z blogiem u mnie ostatnio nie najlepiej... mogę co prawda
obiecać rychłą poprawę, jak poprzednio, ale spłynęłoby to
prawdopodobnie na niczym, bo brak czasu podejrzewam będzie
doskwierać mi jeszcze przez dobre kilka miesięcy. Ale to jest dobra
rzecz!
Tymczasem,
trochę na odczepnego, zapiekany budyń, do którego dodać można
wszystko co słodkie i co kojarzy się Wam ze Świętami. U mnie
obowiązkowo żurawina, mandarynki I cynamon...
składniki
obrane
(z tej cieniutkiej skóreczki też) mandarynki
trochę
suszonej żurawiny
mleko
śmietankowy
budyń w proszku
cukier
cynamon
biszkopty
Biszkopty
skruszyć i wrzucuć do kokilek razem z mandarynkami i żurawiną.
Budyń rozpuścić w mleku (proporcja: łyżka budyniu na pół
szklanki mleka), posłodzić według uznania. Rozlać mleko do
kokilek, posypać cynamonem i zapiekać 20 minut w nagrzanym do 180
stopni C piekarniku. Podawać na ciepło!
Ciekawy pomysł. Muszę koniecznie wypróbowac:)
OdpowiedzUsuńS.B.
OdpowiedzUsuńnigdy bym nie wpadła na to, by zapiec budyń :)
Fakt, zapiekałam ciasteczka z masą budyniową, ale jednak to pewna różnica.
Podoba mi się dodanie świątecznych smaków do środka.
Pozdrawiam Cię serdecznie,
E.