Wrzesień
nie należał do najpłodniejszych kulinarnie miesięcy...
przeprowadzka, brak kuchennych sprzętów i tak dalej. Ale teraz
postaram pojawiać się już trochę częściej – tak strasznie
brakowało mi pieczenia! Sprzętów nadal nie mam – ani wagi, ani
standardowych szklanek nie uświadczysz, więc robiłam wszystko na
oko. Foremki do tarteletek kupiłam, mimo, że pakując wszystkie
moje kuchenne osprzętowanie, zaklinałam się, że przez najbliższe
pół wieku nic z kategorii sobie nie kupię... cóż, w takich
sytuacjach nie powinnam brać się na serio :)
składniki
(6 sztuk)
ciasto
kruche
1 szklanka
mąki pszennej razowej
2 żółtka
120g masła
2/3
szklanki cukru
jabłka z
cynamonem
3
pokrojone w kosteczki jabłka
2 łyżki
cukru
1 łyżeczka
maki
szczypta
cynamonu
Przygotować
ciasto kruche: dokładnie zagnieść składniki i odłożyć je na
pół godziny do lodówki. Pokrojone jabłka wrzucić na patelnię
i podsmażyć razem z cukrem, mąką
i cynamonem. Foremki do tartaletek wysmarować masłem i wysypać
mąką/
bułką tartą.
Schłodzone ciasto podzielić na 6 kulek i podogniatać równomiernie
do foremek. Pokrojone i podsmażone jabłka porozkładać do
tartaletek. Piec ok 35 minut w 140stopniach. Z foremek wyciągać
najlepiej lekko – acz nie całkowicie – ostudzone (wtedy
wyskakują najłatwiej).
Z kuchennymi gadżetami też tak mam, że oczy pragną a szafa nie mieści:) Nie należy się tym jednak zbytnio przejmować.
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie małe tarty - szybko i smacznie, a w dodatku na ciepło! Niebo w gębie.
Ja to mam tak samo jak Ty Marto! Mnie się już nigdzie nie mieści, ale się nie przejmuję ;)
UsuńOd razu widać ,że nastała złota jesień:)
OdpowiedzUsuńPyszny smakołyk serwujesz:)
Cudeńka ;) Ostatnio myślałam nad małymi formami do tart, ale powoli miejsce mi się kończy ;)
OdpowiedzUsuń